Skip to main content

USA lepiej niż Unia Europejska radzi sobie z redukcją emisji CO2


USA lepiej niż Unia Europejska radzi sobie z redukcją emisji CO2

27 października 2014
USA lepiej niż Unia Europejska radzi sobie z redukcją emisji CO2

Polityka energetyczna Stanów Zjednoczonych daje znacznie lepsze wyniki niż polityka klimatyczna Unii Europejskiej, jeżeli weźmiemy redukcję emisji CO2 – twierdzi minister środowiska Marcin Korolec. Potrzebne jest nowe globalne porozumienie, by walczyć ze skutkami ocieplenia klimatycznego. Unia Europejska przygotowuje się do negocjacji w ramach ONZ, które rozpoczną się za kilka tygodni w Katarze. Ostatnie ustalania dają nadzieję, że będziemy mówić wspólnym głosem.

– Po dosyć żmudnych negocjacjach podczas rady unijnych ministrów ds. środowiska, udało nam się określić mandat negocjacyjny dla Komisji Europejskiej na rozmowy podczas konferencji w Doha. Ich głównym celem jest przedłużenie Protokołu z Kioto o kolejny okres. Stanowisko unijne jest takie, że powinien on obowiązywać przez kolejnych siedem lat, do 2020 roku – poinformował Marcin Korolec.

Drugim ważnym dla Polski celem, który udało się osiągnąć podczas tych unijnych negocjacji, było utrzymanie możliwości handlu globalnymi jednostkami emisji, tzw. AAU. Dzięki redukcji emisji dwutlenku węgla z założonych 6% do 30%, możemy nadwyżki tych jednostek AAU sprzedawać krajom, którym ich brakuje. W ten sposób Polska zarobiła do tej pory 700 mln zł na projekty obniżające poziom emisji gazów cieplarnianych, takich jak np. ocieplanie szkół i szpitali.

Podczas Konferencji klimatycznej ONZ w Doha w grudniu tego roku ma zostać podjęta decyzja o przyjęciu poprawek do Protokołu z Kioto, przedłużająca jego obowiązywanie (tzw. drugi okres rozliczeniowy).

– Powinniśmy sobie zadać pytanie, po co w ogóle ten drugi okres rozliczeniowy. O co tak naprawdę nam chodzi. Bo nie chodzi nam o drugi okres rozliczeniowy Protokołu z Kioto. Nie chodzi nam głównie dlatego, że oprócz Unii Europejskiej, w tym drugim okresie, być może będzie Norwegia, być może będzie Szwajcaria, być może będzie Ukraina i być może Australia lub Nowa Zelandia. A wszystkich państw w konwencji jest 192. W związku z tym, drugi okres rozliczeniowy jest bardzo zawężony – zwraca uwagę szef resortu środowiska.

Unia Europejska emituje zaledwie 15% CO2 na świecie. Dlatego, zgodnie ze stanowiskiem Polski, w walkę z ociepleniem klimatycznym spowodowanym przez człowieka, należy włączyć wszystkie państwa ONZ.

– Tylko wspólne wysiłki mogą nas do tego celu przybliżyć. Nawet jeżeli w całej Unii wyłączymy światło, przestaniemy jeździć samochodem (skup samochodów Warszawa) i przestaniemy oddychać, sami i tak nie zbawimy ludzkości. Wyłącznie wspólny wysiłek i aktywna polityka klimatyczna globalna może tutaj wydać jakieś pożądane owoce – mówi Korolec.

W przeciwnym razie polityka UE przyczyni się de facto do zwiększenia emisji CO2. Obciążenia na przedsiębiorstwa produkcyjne w Europie, spowodują nierówny poziom konkurencji i przemysł „wyprowadzi się” z Unii Europejskiej.

– Powinniśmy zabiegać o to żeby przemysł był w Unii Europejskiej, bo mamy najbardziej rygorystyczne normy środowiskowe na świecie. W związku z tym, jeżeli przemysł będzie się wyprowadzał z Unii Europejskiej, to spowodujemy zwiększone emisje. Dlatego to porozumienie globalne jest tak ważne – podkreśla minister.

Największymi emitentami CO2 są Stany Zjednoczone i Chiny, które zarazem sprzeciwiają się kolejnym celom redukcyjnym. Jednak minister Marcin Korolec namawia do przyjrzenia się ich polityce.

– Bo fakt przestawienia znacznej części energetyki Stanów Zjednoczonych z węgla na gaz łupkowy, rodzimy, spowodowało poważne, większe ograniczenia emisji dwutlenku węgla, niż dotychczasowe wysiłki w ramach Protokołu z Kioto w Unii Europejskiej. Wychodzimy z różnych punktów widzenia, ale naprawdę chciałem pogratulować, bo w Stany Zjednoczone de facto powodują znacznie mniejsze emisje – dodaje.